CZY AKCEPTUJESZ SWOJĄ OBECNĄ SYTUACJĘ?

Ostatnio wioząc taczki, popatrzyłem do tyłu, nie zatrzymując się i prawie dobiłem do drzewa. Pomyślałem wtedy: Jakie to oczywiste, jeśli idziesz do przodu, a patrzysz do tyłu, to możesz mieć pretensje do ściany, gdy do niej dobijesz? 

Co ma do tego akceptacja? Jeśli wciąż myślisz o przeszłości, to znaczy, że coś Cię tam boli prawda? Czegoś tam nie akceptujesz.

Patrzysz w tamtym kierunku, więc nie jesteś uważna teraz, obijasz się więc od ściany do ściany i zastanawiasz się, dlaczego czujesz ból.

Akceptacja jest czymś naprawdę ciężkim, nie łatwo ją czuć, nie łatwo się nią kierować, ale czy łatwo jest ciągle cierpieć? Czy łatwo jest ciągle czuć ten ból? Myślę, że nie, myślę, że droga jest tu jasna i zrozumiała.

Ale jak to robić? Jak mogę zaakceptować?

Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Sam jeszcze nie dotarłem do tego miejsca, w którym akceptuje się życie takie, jakie jest, więc nie mam złotej rady. Ale jest kilka rzeczy, które pomagają. Które powolutku odzierają nas z tych warstw bólu i cierpienia. Dzięki nim stajemy się coraz lżejsi.

Są to: uważność, zrozumienie, obserwacja siebie, wdzięczność, odpuszczenie i akceptacja tego, że się nie akceptuje (jakkolwiek to nie brzmi).

Wiem, że często pisze o czymś, o czym już pisałem, ale wiem też, że każdy myśli inaczej i do każdego można dotrzeć innymi słowami i innym przekazem.

Życzę wam kochani, rozwoju i odpuszczenia

Similar Posts

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *