MOC MIŁOŚCI
Wczoraj usłyszałem pewną historię, opowiem na tyle, na ile pamiętam.
”Dawno temu, żył pewien mądry cesarz, który dużo przebywał w klasztorze i pobierał nauki od mnichów.
Pewnego dnia, postanowił odwiedzić go demon. Był wielki, okropny i śmierdzący.
Przyszedł on do pałacu, lecz cesarza aktualnie nie było.
Wszyscy, którzy go zobaczyli, zamarli.
Lecz po chwili doszli do siebie i zaczęli krzyczeć do demona: idź precz, nie chcemy Cię tu, okropnie śmierdzisz.
Po każdym negatywnym uczynku, słowie czy myśli, demon rósł, stawał się jeszcze brzydszy i bardziej śmierdzący.
Postanowił usiąść na tronie cesarza. To jeszcze bardziej rozwścieczyło ludzi, wyciągnęli miecze, lecz nie mogli mu nic zrobić, a ten tylko rósł i rósł.
Do czasu aż cesarz wrócił, demon był już tak ogromny, że zajmował pół sali tronowej.
Jednak cesarz, był mądrym człowiekiem, od razu zauważył, co się dzieje, widział jak wiele złości i zamieszania jest w pałacu.
Cesarz podszedł do demona i go przywitał, zaczął do niego miło mówić, zaproponował herbatę i ciepły posiłek. Wtedy demon zmalał o kilka centymetrów. W tym momencie wszyscy zdali sobie sprawę z tego, jaki błąd popełnili.
Zaczęli podobnie jak cesarz, być dla niego mili i przyjaźni. Z każdym dobrym słowem, uczynkiem bądź myślą, demon malał, w końcu stał się tak mały, że zniknął. ”
Ta opowieść świetnie opisuje, jak miłość i dobroć, dokonuje przemiany.
Czasami zastanawiamy się, dlaczego wokół jest tyle gniewnych, narzekających ludzi, sami czasem tacy jesteśmy. Skąd to się wzięło?
Właśnie z tej nienawiści, z tej złości, braku akceptacji, braku odpuszczenia.
Ci ludzie kiedyś tacy nie byli, kiedyś nie byli źli, jako dzieci, narodziły się idealnie dobre, pełne miłości, ale otoczenie, w jakim się wychowały, od małego karmiło ich złem, nie było tam miłości. Przez co zło w tym człowieku rosło i rosło, stawało się coraz większe, brzydsze i bardziej śmierdzące.
Świetnie to też obrazuje sytuacja np. w urzędach, pracownicy często są tam niemili (oczywiście nie mówię o wszystkich).
Założę się, że ktoś, kto zaczyna tam pracować, stara się być uprzejmy, ale z czasem to się zmienia, bo ciągle trafia na ludzi, którzy mają problem, że muszą załatwić urzędowe sprawy i wyżywają się przy tym na pracowników. Po czasie, w kimś, kto tam pracuje, narasta taka złość i niechęć, że nią emanuje. Sami sobie to tworzymy, sami sobie stwarzamy takie sytuacje, budują ją te wszystkie złe myśli, słowa i uczynki.
Jednak jest na to sposób, a tym sposobem jest miłość i dobroć, jeśli będziesz tym emanować, otoczenie wokół Ciebie zacznie się zmieniać, bo ludzie dostaną od Ciebie to, czego najbardziej potrzebują.
Czasem serca są twarde, tak zamknięte, że ciężko je otworzyć, jednak miłość jest jak woda drążąca w skale, a im większą ma bezwarunkowość, tym silniej działa.
Oczywiście nic na siłę, jeśli samemu jeszcze masz problem, to nie idź zmieniać przestępców, bo nie dasz rady, nie będziesz umieć pokochać tego człowieka. Jednak możesz być po prostu miły dla innych, to już bardzo wiele zmienia.
Im więcej miłości wprowadzimy do świata, tym on będzie lepszy, a te demony będą się zmniejszać i zmniejszać, aż znikną całkowicie. Tak się to zmienia, dając od siebie.
Życzę Ci życia pełnego miłości i dobroci
