TWÓJ PARTNER JEST ODBICIEM TEGO, CZEGO W SOBIE NIE AKCEPTUJESZ

Nie oceniaj mnie od razu, przeczytaj do końca.

Dostajesz od partnera dokładnie to, czego potrzebujesz do zrozumienia swojej wartości, nie to, czego chcesz.

Dlaczego, gdy chcesz, żeby Twój partner Cię docenił i zrozumiał, dostajesz dokładnie coś odwrotnego?

Tutaj zadaj sobie pytanie, dlaczego chcę, żeby partner docenił mnie i zrozumiał? Czy czuje się niedoceniona? Czy czuje się niezrozumiana? Dlaczego tak się czuje? Co to mówi o mnie?

Chcemy tego, czego myślimy, że nie mamy, więc uważamy, że to potrzebujemy. Tymczasem dostajemy tylko większą dawkę tego, czego nie chcemy i czego się boimy.

Dlaczego tak się dzieje? Bo właśnie tego potrzebujemy, potrzebujemy tego, czego nie chcemy, aby móc zrozumieć, że nie potrzebujemy tego, czego chcemy. Tylko w ten sposób się od tego uwolnimy.

Wiem, że to się może wydawać skomplikowane. Postaram się podać jakiś dobry przykład.

W tym wszystkim największą rolę odgrywa dzieciństwo. Jeśli dziecko, było nagradzane i doceniane za każdą prostą czynność, rodzice bili mu brawo za każde siku, za każdy rysunek i za każdą prostą czynność, to dziecko, zrozumiało, że aby zasłużyć na miłość, trzeba coś zrobić. Nie ważne co, w tamtym momencie to było coś. Potem dziecko zaczęło dorastać, a rodzice wymagali od niego coraz więcej i nagradzali już tylko za określone czynności.

Dziecko wtedy uzupełniło swoje przekonanie, że aby zasłużyć na miłość, trzeba zrobić już coś znaczącego. W pewnym momencie, dziecko non stop potrzebowało udowadniać, że zasługuje na miłość, a wszystkie błędy, które popełniło, były dla niego katorgą, bo znaczyły, że nie zasługuje na miłość. Przekonanie więc się utrwaliło i teraz ten człowiek czuje się bezwartościowy, bo wie, że popełnia mnóstwo błędów i jednocześnie stara się wszystkim udowodnić, że ma wartość.

Teraz w dorosłym życiu, ten człowiek, nie kocha siebie, bo uważa, że aby być wartym miłości, musi zrobić (tutaj sobie wpisz określone czynności, cechy charakteru, wyrażanie emocji itp). A więc chodzi i na każdym kroku udowadnia sobie i innym, że jest wart miłości.

Teraz przejdę trochę dalej, ten człowiek, znajduje sobie partnera. Ma określony światopogląd, więc są też określone zainteresowania, określone schematy i określony gust. Wybiera więc sobie partnera, na podstawie tego, co czuje w sobie. W tym wypadku jest to brak miłości do siebie (brak poczucia własnej wartości) i chęć udowodnienia, że jest się wartym miłości.

Żeby było prościej, załóżmy, że tym człowiekiem jest kobieta.

Ta kobieta więc znajduje sobie partnera, który w określony sposób daje jej miłość. Na początku jest wielka miłość, bo każdy się stara, aby zyskać swoje względy. I każdy daje sobie to, co myśli, że potrzebuje.

Ale potem, gdy zauroczenie mija i maski zaczynają opadać, zaczyna się wszystko zmieniać.

Kobieta która, z określonych względów nie kocha siebie, zaczyna dostawać to również od partnera. Czuje, że na miłość trzeba zasłużyć, więc wymagania stałe rosną. W pewnym momencie zaczyna dostawać od partnera dokładnie to, czego najbardziej się boi, zaczyna czuć się przy nim coraz bardziej bezwartościowa. Dochodzi nawet do przemocy.

Ta kobieta chce dostać miłość, jednocześnie uważając, że na nią nie zasługuje, więc czuje się bezwartościowa, a w swoim partnerze dostaje dokładne tego odbicie. Dostaje dowody na to, że jest bezwartościowa, oczywiście w swoim postrzeganiu. Cierpi więc bardzo mocno, bo chce dostać miłość, ale dostaje odbicie swojej miłości do siebie.

Oczywiście to działa w 2 strony, ten partner, który stosuje przemoc, także czuje się bezwartościowy, ale jego sposób na udowadnianie wartości to agresja i poniżanie. Ponieważ też jako dziecko, tego doświadczył bądź tak się nauczył. Tak to właśnie wygląda, każda zła relacja, jest efektem nieprzepracowanej relacji z samym sobą. I każda relacja ma nam dać to, czego potrzebujemy do rozwoju, to co mamy zrozumieć o samym sobie, aby się uleczyć.

Lekarstwo bardzo często jest ohydne i gorzkie. A im większy opór przed nim, tym mocniej boli.

Oczywiście nie chodzi tu o to, aby zgadzać się na przemoc, wręcz przeciwnie, w takim wypadku, przejawem miłości do siebie, będzie opuszczenie tego partnera. Chodzi tu o to, że to ma Cię wyleczyć, z braku miłości do siebie, ma Ci pokazać to, co masz w sobie. I możesz od tego uciekać, przez co potrzeba będzie coraz więcej i więcej lekarstwa, albo spojrzeć na to w inny sposób i poszukać, co to mówi o Tobie.

Ważne jest tutaj to, aby zrozumieć, że nikt na świecie nie da nam tego, czego myślimy, że potrzebujemy. Nikt nie da nam miłości, jeśli sami siebie nie potrafimy pokochać. To wszytko będzie tylko ułudą.

Wiem, że to, co mówię, może być nie do końca łatwe. Bo wychodzi na to, że złe relacje są naszą winą. I tu trzeba sprostować, że to wina naszych przekonań i tego, czego zostaliśmy nauczenie, a nie nas samych.

Ale taki jest fakt, tak to funkcjonuje i niektórzy mogą się oburzyć, ale inni zrozumieją, że płynie z tego niesamowita nauka i w pierwszej kolejności, miłość trzeba dać sobie samemu. Z tym że aby ją poznać, trzeba obrać się z przekonań, na temat tego, czym ona jest.

Jeśli ktoś chce się dowiedzieć więcej na ten i inne tematy, zapraszam na darmowy Niedzielny webinar, odbędzie się o 19.00.

Życzę Wam wszystkim, pełnego pokochania siebie

Similar Posts

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *